
"Nie zapłacimy za truskawki więcej niż 5 zł/kg"
Życie pisze własne scenariusze. Brutalnej weryfikacji poddawane są regularnie buńczucznie wygłaszane opinie. Gdy ledwie dwa czy trzy lata temu rozmawiałem z jednym z przetwórców, ten przekonywał mnie, że nikt w Polsce nie będzie płacił za truskawkę bez szypułki więcej niż 5,00 zł/kg, maksymalnie 5,50 zł/kg. Usłyszałem zapewnienie, że zamrożona już i dowieziona do zakładu truskawka z Egiptu jest niedroga, o lepszej niż polska jakości a dostęp do niej jest właściwie nieograniczony. Cóż takiego nagle się stało, że już przed Bożym Ciałem stawki za truskawki w skupach zaczęły dobijać do poziomu 10 zł/kg?
Stawki cieszą, ale jest też ryzyko
Bardzo cieszę się, że truskawki są dobrze wyceniane przez rynek. Ich produkcja jest ciężka i obarczona wieloma wyzwaniami. Sam w swoim gospodarstwie nie uprawiam tego gatunku już od prawie 20 lat, ale wciąż jeszcze dobrze pamiętam różne niedogodności z nim związane.
Rekordowe ceny za odszypułkowane truskawki niosą ryzyko. Przerabialiśmy już scenariusz drogiego skupu z porzeczką czarną po 2011 roku czy maliną po 2015 r. Chodzi o zaburzenia tego rynku w kolejnych latach, które mogą powstać w skutek zwiększenia nasadzeń z jednej strony i zmiany receptur produktów na bazie owoców z drugiej.
Wydaje się, że pierwsze z zagrożeń nie jest zbyt poważne. Wieś generalnie się starzeje, młodzi niechętnie podchodzą do przejmowania gospodarstw, a zaawansowani wiekiem plantatorzy do podejmowania większych inwestycji. Ogrodnicy generalnie są też ostrożniejsi i mogą zwlekać z decyzjami o zakładaniu nowych kwater w oczekiwaniu na rozwój sytuacji w kolejnych latach. Nawet, gdyby pojawiło się trochę młodej truskawki, to i tak nie wrócimy w Polsce do poziomów najwyższej produktywności z ubiegłych lat. Niewiadomą pozostaje także rozwój sytuacji na Ukrainie a tym samym dostęp do siły roboczej.
Drugie kwestia rozpatrywana samodzielnie także nie wydaje się bardzo istotna. Można myśleć o zastępowaniu truskawki w jogurtach czy innych produktach podobnymi owocowymi, ale ten rok jest generalnie nieurodzajny. Wymarzły także maliny, wiśnie, porzeczki czy aronia – zbiory wszystkich tych owoców będą niższe niż średnie w wieloleciu.
Realnym problemem może być nałożenie się obu powyżej opisanych zjawisk z trudnościami w zbycie mrożonych truskawek skupionych po tak wysokich stawkach przez zakłady przetwórcze. Nie byłby to pierwszy przypadek kiedy handlowcy firm przeszarżowali.
Choć na linii plantatorzy-zakłady przetwórcze przez lata narosło wiele nieporozumień i nieufności, to koniec końców, wszyscy grają do tej samej bramki. Potencjalne problemy przetwórców pogorszą sytuację producentów owoców.