Napływ żywności na unijne rynki zachwieje rynkiem rolnym
– Dość niedobrze się dzieje, kiedy to nakłada się z kolei z nową umową stowarzyszeniową, jeśli chodzi o Ukrainę. W połączeniu z tym, co będziemy mieli za chwilę z Ukrainy, i to będzie szybciej niż sam Mercosur, to możemy powiedzieć, że istnieje realne niebezpieczeństwo poważnego zachwiania rynkami surowców rolnych i produktów spożywczych na rynku unijnym – ostrzega Gantner.
W jego ocenie konsekwencją będą kolejne spadki cen skupu poniżej opłacalności produkcji rolnej.
Przyszłość rysuje się w niewesołych barwach
Ekspert podkreśla, że chyba wszyscy rolnicy i przetwórcy boją się takiego scenariusza, ponieważ koszty produkcji, zarówno w Ukrainie, jak i krajach Ameryki Południowej, są znacznie niższe niż w Polsce czy innych państwach UE.
– Problem polega na tym, że otwiera się dla nas rynek, w którym ceny tamtych produktów są znacznie niższe, koszty, opłaty, wymagania są tam dużo niższe. Bardzo ciężko będzie konkurować polskim rolnikom i polskim przetwórcom z nierówną konkurencją – tłumaczy Gantner.
Wszystko to zbiega się w czasie z rekordowymi spadkami cen na rynkach surowców rolnych.
– To, co widzimy już w tej chwili, biorąc pod uwagę wszystkie koszty, podatki, wzrastające opłaty, jakie obciążają i rolników i przetwórców, to przedsmak tego, co może nas czekać w przyszłości. Wszystko wskazuje na to, że jeżeli rząd nie zmieni swojej polityki i nie przestanie tak naprawdę dociążać i rolników, i przetwórców nowymi podatkami i opłatami, nasza konkurencyjność stoi pod wielkim znakiem zapytania – uważa Andrzej Gantner.
Czytaj także:
Utrata rynków zbytu realnym scenariuszem
Co się wydarzy, jeżeli Polska straci kluczowe rynki eksportowe? – Nawet strach pomyśleć o tym, co będzie się działo z cenami surowców rolnych w naszym kraju – ostrzega dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców.
Jak należy przygotować się do nadciągających zmian?
– Istnieje tylko jeden sposób, żeby przygotować się na Mercosur, ponieważ tej umowy nie da się zatrzymać. Oczywiście teoretycznie UE mówi, że ma tzw. budżet awaryjny w wysokości 6 mld euro. Więc już dziś trzeba się zastanawiać, jak szybko o takie kryzysowe środki będzie można wystąpić. Być może rząd powinien powołać specjalną jednostkę kryzysową, związaną z Mercosur, tak żeby później można było szybko otrzymać odpowiednie rekompensaty – zastanawia się Gantner.
Krzysztof Zacharuk
