
Umowa z Mercosur w drugim półroczu 2025 roku
Zarówno Komisja Europejska, jak i przewodząca Radzie UE Dania jasno dały do zrozumienia, że umowa z Mercosurem nie podlega już zasadniczej debacie. Teraz chodzi tylko o dociągnięcie formalności i ograniczenie protestów.
Podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady ds. Zagranicznych UE w formacie ds. handlu, duński minister spraw zagranicznych Lars Løkke Rasmussen ogłosił jednoznacznie:
– Porozumienie z Mercosurem to coś, co chcemy doprowadzić do finału możliwie jak najszybciej. To będzie jeden z głównych priorytetów duńskiej prezydencji i coś, co chcemy osiągnąć przed końcem roku.
Nie rozwodził się nad kontrowersjami. Umowa traktowana jest jak przesądzona – Bruksela nie pyta już, czy, tylko jak ją przyjąć.
Komisja przyspiesza liberalizację handlu
Podczas posiedzenia Rady UE ds. handlu komisarz Maroš Šefčovič ogłosił, że Unia przyspiesza wdrażanie szeregu porozumień handlowych. – Naszym celem jest uruchomienie nowej formy wzmocnionego dialogu z partnerami CPTPP, intensyfikujemy rozmowy z Indiami, Indonezją, Tajlandią, Filipinami, Malezją i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. To nie tylko Mercosur – to cały system otwierania nowych rynków. – powiedział.
Wszystkie te działania Komisja tłumaczy rosnącym napięciem handlowym z USA, które ogłosiły wprowadzenie 30-procentowych ceł na unijny eksport. – 87 procent globalnego handlu odbywa się poza USA.
Šefčovič dodał, że Bruksela chce znacząco skrócić czas od zawarcia porozumień do ich faktycznego wejścia w życie, który dziś wynosi średnio aż 22 miesiące. – To utracony dostęp do rynku dla naszych firm – mimo że umowa została już politycznie zawarta.
Parlamenty krajowe bez głosu w tej sprawie
Jak ujawnia portal Polsat News, Komisja Europejska zamierza w najbliższych tygodniach przedstawić państwom członkowskim gotowy tekst umowy. Trwa obecnie przegląd prawny i tłumaczenie na wszystkie języki urzędowe. Decyzja może zapaść jeszcze przed końcem 2025 roku.
Co istotne – w razie uznania, że umowa dotyczy wyłącznie kompetencji UE (np. handlu), do jej przyjęcia wystarczy zgoda Rady i Parlamentu Europejskiego. Tylko jeśli KE zdecyduje się na tzw. „umowę mieszaną” (obejmującą np. standardy środowiskowe), wymagana będzie ratyfikacja przez wszystkie państwa członkowskie.
Łagodniejsze stanowiska Polski i Francji
Polska i Francja nie mówią już o zablokowaniu porozumienia - skupiają się na dopisaniu do umowy specjalnych klauzul ochronnych. Ale czy blokada była w ogóle rozważana? W czerwcu odpowiedzialny za handel zagraniczny wiceminister rozwoju Michał Baranowski napisał na platformie X:
– W sprawie Mercosuru czekamy na ostateczny tekst i zajmujemy się obawami państw członkowskich. Gdy projekt trafi do nas, wkraczamy na ostatnią prostą – dywersyfikacja UE pozostaje kluczowa, gdy dążymy do zrównoważonego, trwałego porozumienia – poinformował.
Również w czerwcu minister rolnictwa Czesław Siekierski stwierdził:
– Muszą zostać stworzone mechanizmy ochronne, żeby nie naruszyć stabilności rynku rolnego w UE – informuje Polsat News.
Z kolei we wspólnym komunikacie Polski i Francji ogłoszonym 7 lipca na stronie Ministerstwa Europy i Spraw Zagranicznych Republiki Francuskiej czytamy:
"Francja i Polska potwierdzają swoje poparcie dla sprawiedliwego i wzajemnego wolnego handlu oraz dla zrównoważonych umów handlowych. (...) domagają się uzupełnienia umowy UE-Mercosur, aby skutecznie chronić sektor rolny i utrzymać europejskie standardy".
Nietrudno zauważyć, że nie ma tu mowy o torpedowaniu porozumienia z Mercosurem. Warto też przypomnieć, że w czerwcu Komisja obiecała dopisanie dodatkowych klauzul w niemającym mocy prawnej załączniku do umowy.
Czy europejskie rolnictwo wytrwa w nowych realiach?
Na niedawnym posiedzeniu Komisji INTA w Parlamencie Europejskim padły liczne głosy krytyczne – zwłaszcza z ramienia komisji AGRI.
– To może być kres europejskiej hodowli bydła i drobiu – alarmowała Céline Imart (EPL, Francja).
– Kraje Mercosuru mogą używać 84 substancji zakazanych w UE. To jest po prostu zaprzedanie naszych interesów za kilka srebrników – mówił Daniel Buda (EPL, Rumunia).
– Najpierw zyskają producenci samochodów, ale za chwilę fabryki staną w Brazylii. Rolnictwo zamordujemy – ostrzegał Waldemar Buda (EKR, Polska).
– 9 milionów rolników w Europie nie ma głosu. A przecież chodzi o nasze bezpieczeństwo żywnościowe – dodawał Dariusz Joński (KO).
Wypowiedzi te wpisują się w linie podziału: przemysł motoryzacyjny liczy zyski, a rolnictwo ostrzega przed upadkiem. Bernd Lange, przewodniczący INTA, nie ukrywał sceptycyzmu wobec części rolniczych argumentów, ale większość europosłów była jednomyślna – umowa w obecnym kształcie pogłębia nierówności konkurencyjne.
Stanowisko polskiego rządu niejednoznaczne
W wystąpieniach europosłów KO i PiS pojawiły się odniesienia do stanowiska rządu. Bogdan Zdrojewski przypomniał:
– Rząd polski rzeczywiście potwierdził, że nie akceptuje tej wersji z 6 grudnia 2024 r. Przede wszystkim z powodu zbyt wysokich kontyngentów taryfowych dla mięsa drobiowego i wołowego oraz zbyt szerokiego otwarcia na import tytoniu nieprzetworzonego.
Projekt uchwały Komisji Rolnictwa Sejmu, a także deklaracje ze spotkań Rady ds. Rolnictwa wskazują, że Polska próbuje grać na czas i żąda zabezpieczeń. Ale nie deklaruje już twardego weta – co może oznaczać, że po wprowadzeniu kosmetycznych „klauzul ochronnych” umowa zostanie przepuszczona.
Umowa UE z Mercosur nie podlega już negocjacji
W Polsce odbyły się protesty rolników, którzy otwarcie sprzeciwiają się porozumieniu. Również Copa-Cogeca i inne unijne organizacje ostrzegają przed „zalewem taniego mięsa” i brakiem mechanizmów reagowania.
Podczas konferencji prasowej w Brukseli temat Mercosuru nie wywołał już jednak debaty – pojawił się tylko w jednym zdaniu jako „priorytet”. KE i prezydencja nie zamierzają roztrząsać problemu – traktują go jako zamknięty.
Albert Katana
źródło: Rada Unii Europejskiej, artykuły własne, Polsat News, Filary Biznesu