Ursus 4502Karol Pajewski
StoryEditorciągniki Ursus

Nowe ciągniki Ursusa najszybciej w 2027 roku. Będą także modele sadownicze!

15.04.2025., 11:00h

Marka Ursus rozbudza sentymenty wśród plantatorów jagodowych. Wielu z nas chętnie skorzystałaby z oferty rodzimego producenta ciągników, gdyby oferowane produkty odznaczały się podobną jakością do maszyn zachodnich konstrukcji. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość. W najbardziej optymistycznym scenariuszu pierwsze ciągniki trafią na rynek dopiero za dwa lata. Taką informację przekazał zarząd firmy na warszawskiej konferencji w dniu wczorajszym.

Rośnie zatrudnienie w Ursusie

Majątek Ursusa S.A. został sprzedany w październiku zeszłego roku M.I. Crow Sp. z o.o. należącej do ukraińskiego biznesmena Olega Krota i Bożeny Głowackiej. Choć przejęcie sfinalizowano 22 stycznia, jak poinformowali nas członkowie zarządu firmy, dopiero w lutym udało się przejść do pewnych działań. Na początku zwiększono zatrudnienie w zakładzie w Dobrym Mieście; z nieco ponad 100 osób do 250, a w związku z planowanym rozwojem produkcji, do maja 2025 zatrudnienie ma wzrosnąć jeszcze o kolejnych 210 osób.

Potrzebne są poważne inwestycje w produkcję ciągników i maszyn

image

Oleg Krot i Bożena Głowacka w trakcie warszawskiej konferencji

FOTO: Mateusz Wasak

Wydane na zakup Ursusa 74 mln zł to dopiero początek. Zarząd szacuje koszty inwestycyjne na ok. 176 mln zł. Środki zostaną wydane m.in. na modernizację budynków, rozbudowę parku maszynowego fabryk zarówno w Dobrym Mieście jak i w Lublinie czy rozbudowę magazynu w Biedaszkach. Ponadto w zakładach ma zostać dodana linia produkcyjna do produkcji dronów.

Chcemy przede wszystkim dać Spółce [Ursus, red.] środki finansowe, wyposażenie, sprzęt i ludzi których potrzeba, aby znacząco poszerzyć skalę produkcji z uwzględnieniem różnych nowych technologii, które pozwolą wykorzystać potencjał, jakim dysponuje Spółka, aby zapewnić jej rentowność – zapowiada Oleg Krot.

Co zaoferuje Ursus?

Na to pytanie częściowo już odpowiedzieliśmy, jednak do dronów przejdziemy za chwilę. Tak naprawdę zakłady w Dobrym Mieście cały czas produkują przyczepy, rozrzutniki i prasy i od tego należy zacząć. Początkowo właśnie te grupy produktów będą rozwijane i już w niedługim czasie możemy spodziewać się tutaj nowości.

Na ciągniki przyjdzie nam niestety jeszcze zaczekać; obecnie prowadzona jest inwentaryzacja zastanej dokumentacji. Ponadto, jak zapewniają przedstawiciele Zarządu, intencja jest taka, aby były to produkty autorskie. Proces wdrażania ciągnika łącznie z homologacją to jednak minimum 1,5 roku, a do tego trzeba jeszcze przecież skompletować zespół, który taki ciągnik zaprojektuje.

Ciągniki jeszcze nie wyjadą. Kompletujemy dokumentację, mamy Stage III, możemy je sprzedawać na inne rynki. W tym momencie zajmujemy się kompletacją dokumentów i tworzeniem ekipy RnD (działu badań i rozwoju, red.) pod względem ciągników. Wspomagamy się rolnikami, wspomagamy się dystrybutorami, prowadzimy otwarte gremium rozmów, dlatego że nie chcemy wprowadzić produktu polskiego, który będzie oparty o nasze “widzimisię” – komentuje Łukasz Fabisiak, dyrektor handlowy Ursusa.

Nie chcemy produkować ciągników, które są składakami z Chin. Mamy takie na stanie, przyjechały jeszcze w chwili przejmowania Ursusa i nie jesteśmy firmą, która będzie chciała się podpisywać pod tego typu produktami. Chcemy zainwestować w nowe ciągniki, które będą spełniały oczekiwania naszych klientów – dodała Bożena Głowacka.

Czytaj także:

image
remont C-360

Ile kosztuje kapitalny remont silnika Ursusa C-360 w 2025 roku?

Będą ciągniki sadownicze!

Przedstawiciele Zarządu widzą potencjał sprzedażowy zarówno w kraju jak i za granicą, a ciągniki miałyby być dostosowane mocą do rynku polskiego (segment 50-100 KM) jak i ukraińskiego czy rynków afrykańskich (powyżej 200 KM). Oferta ciągników rolniczych ma zostać uzupełniona o “sadowniki”.

Pomiędzy obecną produkcją w Dobrym Mieście a ciągnikami, które mają trafić do oferty w nieco dalszej perspektywie, są jeszcze drony rolnicze, czyli segment, w którym Oleg Krot ma kilkunastoletnie doświadczenie. Od ponad 11 lat produkujemy drony rolnicze, takie które służą np. do tworzenia ortofotomap; w tym zakresie współpracujemy z najważniejszymi ukraińskimi holdingami – mówi Oleg Krot. Ten segment produktów miałby zacząć opuszczać fabryki Ursusa jeszcze w tym roku.

Ursus zbuduje własne silniki?

Co ciekawe, główny udziałowiec, Oleg Krot, zapowiada nie tylko produkcję ciągników, ale większości osprzętu. Na nowopowstałej linii produkcyjnej przeznaczonej do produkcji dronów mają znaleźć się podzespoły od podstaw zbudowane w Polsce. Od silników elektrycznych po układy elektroniczne. Mało tego… według zapowiedzi Krota w zakładach Ursusa miałyby powstawać silniki spalinowe.

Ambitne plany, szumne zapowiedzi

Z zapowiedzi przedstawicieli Ursusa wynika, że chcą postawić w swojej działalności na wysoką jakość w połączeniu z nowymi technologiami. Ambicje są ogromne; w produkcji przeważać mają komponenty własne z własnymi silnikami czy elementami rolnictwa precyzyjnego na czele. Z drugiej strony mowa jest o braku potrzeby wyważania otwartych drzwi i wykorzystaniu do przeniesieniu napędu w ciągnikach przekładni Carraro. Jest tu pewna nuta niespójności. Otwartym pytaniem pozostaje, gdzie Ursus chciałby pozycjonować się w kontekście rynku ciągników; tort rozwiązań “premium” jest już podzielony, a konkurencja ceną będzie trudna wobec natłoku produktów azjatyckich.

Ursus dopiero zaczyna; ostatnie dwa miesiące to przede wszystkim porządki po tym, co zastano w Lublinie i Dobrym Mieście. Przed firmą żmudna praca nad przywracaniem procesów produkcyjnych, odtwarzaniem kompetencji, szukaniem kontrahentów czy w końcu budową sieci dealerskiej. Czy skończy się to przywróceniem dziedzictwa polskiej legendy?

Trzymamy kciuki. Na pewno Ursusowi będziemy się bacznie przyglądać. A może i Wy, drodzy czytelnicy, będziecie mogli osobiście porozmawiać z “nowymi” przedstawicielami Ursusa – we wrześniu w partnerstwie lub samodzielnie mają pojawić się podczas targów Agro Show w Bednarach.

15. kwiecień 2025 11:02