
Kim będzie "aktywny rolnik"?
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przygotowało projekt ustawy który zmieni definicję „rolnika aktywnego zawodowo” i sposób weryfikacji, kto może dostać dopłaty bezpośrednie oraz płatności dla obszarów z ograniczeniami naturalnymi (ONW). Dokument został wpisany do rządowego wykazu prac pod numerem UC113, a jego przyjęcie przez Radę Ministrów planowane jest na IV kwartał 2025 r.
Resort tłumaczy, że zmiany mają ograniczyć sytuacje, gdy dopłaty trafiają do właścicieli gruntów, którzy nie prowadzą działalności rolniczej, a faktyczną produkcję – roślinną czy zwierzęcą – prowadzi ktoś inny. Z danych ARiMR wynika, że obecnie skala wykluczeń jest znikoma – w 2024 roku status aktywnego rolnika straciło jedynie 69 podmiotów, czyli 0,005% wszystkich wnioskujących.
Kto będzie musiał udowodnić, że prowadzi gospodarstwo?
W praktyce obowiązek udowodnienia aktywności dotknie głównie gospodarstw, które mają ziemię, ale:
- nie prowadzą produkcji towarowej ani hodowli,
- nie uczestniczą w ekoschematach,
- nie korzystają z ryczałtowego wsparcia dla małych gospodarstw (poniżej 10 ha),
- nie pobierają premii dla młodych rolników,
- nie są w systemie VAT ani w sieci FSDN.
Rolnicy prowadzący produkcję zwierzęcą, korzystający z płatności związanych z produkcją roślinną, gospodarstwa ekologiczne oraz uczestnicy wymienionych programów będą automatycznie uznawani za aktywnych i nie będą musieli składać dodatkowych dowodów.
Jakie będą procedury?
Rolnik będzie miał do wyboru dwa sposoby – wykazanie minimalnych kosztów lub minimalnych przychodów z gospodarstwa. Minister rolnictwa określi w rozporządzeniu, ile to będzie na hektar.
Katalog dowodów będzie szeroki i obejmie m.in.:
- faktury za nawozy, środki ochrony roślin, materiał siewny i rozmnożeniowy,
- faktury za usługi agrotechniczne, ubezpieczenia, opłaty dzierżawne,
- faktury za sprzedaż płodów rolnych, potwierdzenia opłacenia pracy najemnej
- umowy kontraktacji lub dostawy.
Przepisy uwzględniają też sytuacje, w których rolnik w danym roku nic nie sprzeda – wtedy wystarczą dokumenty potwierdzające poniesione koszty.
Dopłaty dla dzierżawców, nie właścicieli
Projekt wprost przewiduje, że nowe przepisy mogą skłonić właścicieli do przekazania dopłat dzierżawcom w zamian za wyższy czynsz. Ale to tylko przewidywany efekt rynkowy, a nie zapis w ustawie. W praktyce, jeśli właściciel będzie potrafił spełnić kryteria „aktywnego rolnika” (np. przedstawi faktury na odpowiedni poziom kosztów), nadal będzie mógł zachować dopłaty, nawet jeśli faktycznie nie uprawia ziemi. Nie ma żadnego przepisu, który zmusiłby go do podpisania umowy z dzierżawcą czy przekazania mu płatności. Oznacza to, że w wielu przypadkach status quo może się utrzymać, a ustne dzierżawy pozostaną poza systemem.
Będzie zmiana wysokości dopłat?
Nie – projekt ustawy nie zmienia stawek dopłat bezpośrednich ani płatności ONW. Nowe przepisy dotyczą tylko weryfikacji, kto ma prawo je dostać. Wysokość wsparcia będzie zależała od dotychczasowych zasad Wspólnej Polityki Rolnej. Zmiany mogą jednak pośrednio wpłynąć na gospodarstwa – jeśli ktoś nie spełni wymogów aktywności, straci prawo do dopłat, co może odbić się na jego płynności finansowej.
Czemu mają służyć nowe przepisy?
Ministerstwo argumentuje, że obecny system jest dziurawy i dopuszcza pobieranie dopłat przez osoby, które faktycznie nie prowadzą działalności rolniczej. Zmiany mają skierować wsparcie tam, gdzie naprawdę odbywa się produkcja – roślinna czy zwierzęca – oraz ograniczyć zjawisko „kanapowych rolników”. Resort liczy, że nowe zasady skłonią część właścicieli do spisania umów dzierżawy, oddania dopłat dzierżawcy, powrotu do prowadzenia gospodarstwa albo sprzedaży ziemi tym, którzy będą ją uprawiać. Krytycy projektu wskazują jednak, że brak realnych mechanizmów wymuszających te zmiany może sprawić, że problem ustnych dzierżaw pozostanie nierozwiązany.
Albert Katana