Zmęczenie gleby i jej regeneracja
Dr hab. Zofia Zydlik z UP w Poznaniu w Nadarzynie mówiła o znaczeniu regeneracji gleby w kontekście ograniczania jej zmęczenia czy wystąpienia choroby replantacyjnej. Przyczyny pogorszenia właściwości gleby mogą mieć podłoże biotyczne (choroba replantacji) bądź abiotyczne (zmęczenie gleby). Problemy wywołane przez czynniki abiotyczne (nierównowaga pokarmowa, nadmiar lub niedobór wody czy nieodpowiedni odczyn gleby) stosunkowo łatwo jest przywrócić do optimum. Czynniki biotyczne nastręczają większej liczby problemów a sam proces przywracania odpowiednich właściwości gleby trwa dłużej i często wymaga dużych nakładów.
Jedną z możliwości polepszenia kondycji gleby jest jej wzbogacenie o węgiel organiczny. Może to zostać zrealizowane na drodze stosowania nawozów organicznych, poprzez uprawę roślin na nawóz zielony czy poprzez aplikację mikroorganizmów i organizmów zwierzęcych. Czasem lepiej jest wstrzymać się ze startem plantacji niż ponosić koszty związane z jej założeniem i następnie likwidacją, jeśli gleba wyjątkowo jej nie sprzyja – mówiła w Nadarzynie naukowiec. Akcentowała znaczenie węgla organicznego dla napowietrzenia gleby i z uwagi na generalną poprawę jej struktury, zwiększenie sorpcji, stymulację aktywności biologicznej czy sekwestrację węgla (redukcja stężenia dwutlenku węgla w atmosferze).
Zwróciła też uwagę na stosowanie obornika. Jego właściwości mogą różnić się w zależności od gatunku oraz tego, czym karmione były zwierzęta. Orientacyjne wartości nawozowe obornika i pomiotów podała jednak w formie tabelarycznej (na zdjęciu). Generalnie należy pamiętać, że jakość obornika zależy od bardzo wielu czynników i nie mamy gwarancji jego jakości dlatego przed zastosowaniem zawsze warto wykonać analizę chemiczną. Dr hab. Zofia Zydlik podkreślała, że najbezpieczniejszą formą pozyskania obornika jest jego samodzielna produkcja co przy dużej specjalizacji gospodarstw jest nieosiągalne. Alternatywnie zaleciła wysiew roślin na nawóz zielony. Stosując oba rozwiązania łącznie należy upewnić się, by sumaryczna dawka azotu nie przekraczała 170 kg/ha na rok. Rośliny przedplonowe są dobrą alternatywą pozwalająca na zwiększenie zawartości materii organicznej w glebie, dostarczenie składników mineralnych a także na poprawę intensywność życia mikrobiologicznego w glebie. Dodatkowo wysiew aksamitki czy gorczycy białej redukuje presję fuzariozy. Rośliny fitosanitarne przekładają się jednak na wzrost liczebności w glebie bakterii promujących wzrost roślin oraz ograniczenie nicieni zagrażających wegetacji uprawnych roślin – na tym polu szczególnie dobrze sprawdza się wspomniana już aksamitka. Łatwo dostępnym materiałem jest podłoże popieczarkowe, jednak jego wykorzystanie w uprawie może być ryzykowne z uwagi na stosowany w technologii produkcji tych grzybów podchloryn sodu. Bezpieczniejsza jest słoma po produkcji boczniaka.
W trosce o mikrobiom glebowy
Albert Zwierzyński, przedstawiciel Doradcy Jagodowego, wygłosił prelekcję pt. „Bitwa o mikrobiom glebowy”. We wstępnie podkreślił znaczenie diagnostyki gleby pod kątem fitopatologicznym. Mówił też o konieczności wprowadzenia modyfikacji w technologii produkcji owoców z racji wycofywania niektórych substancji aktywnych, takich jak tiofanat metylu, fosfoniany, dimethomorf, fenamidone, czy metanaksyl-M. Obecnie do dezynfekcji gleby, gdyby była konieczna, zostały jeszcze fumiganty, takie jak Basamid 97 GR czy Nemasol 510 SL. Gleba to złożony system. Jedno działanie zawsze będzie niewystarczające. Troska o glebę i zabezpieczenie roślin musi więc być systemowa i kompleksowa – mówił Albert Zwierzyński.
Pierwszym krokiem, zwłaszcza tam, gdzie gleby są wyjątkowo zmęczone wieloletnią uprawą, może być wspomniana już fumigacja gleby i dezynfekcja sprzętu. Często bowiem patogeny między kwaterami przenoszone są np. na maszynach. Kolejnym etapem może okazać się mikoryzacja i wprowadzanie korzystnych mikroorganizmów i preparatów biologicznych, a w dalszej kolejności także wprowadzenie nowoczesnych preparatów opartych na organicznych związkach miedzi.
Doradca Jagodowy prowadził też w 2024 roku i prowadził będzie w 2025 roku doświadczenia z produktami mikrobiologicznymi zawierającymi takie organizmy jak Streptomyces spp., Pseudomonas spp., Trichoderma harcianum, Bacillus amyloliquefaciens, Ulocladium oudemansii, Bacillus subtilis, Enterobacter spp., Enterococcus, Azobacter. Testowany był także preparat Extra Gluko Miedź, który sprawdził się w ochronie plonu przed chorobami grzybowymi w warunkach zalania uprawy, m.in. przed szarą pleśnią. Albert Zwierzyński podkreślał także znaczenie chitozanu jako induktora odporności stymulującego naturalne mechanizmy ochrony roślin. Prelegent zwracał uwagę na różnice wynikające z zawartości poszczególnych preparatów. W zakresie mikrobiologicznych rozwiązań różnice są szczególnie widoczne.
O mikoryzacji raz jeszcze…
Szymon Kamiński z Bioagris mówił o mikoryzacji jako rozwiązaniu szczególnie wartościowemu w gospodarstwach, gdzie wykorzystuje się do produkcji owoców zmęczone gleby i gdzie panują trudne warunki środowiskowe. Dzięki endomikoryzie wielkość systemu korzeniowego uprawnych roślin powiększa się. To przekłada się na zwielokrotnienie, nawet 80-krotne, powierzchni chłonnej korzeni. Efekt ten sprawia, że składniki pokarmowe z roztworu glebowego są lepiej pobierane. Roślina lepiej także wykorzystuje wodę w warunkach niedostatku opadów. Mikoryza przekłada się na podwyższoną odporność roślin także i na inne czynniki stresowe oraz na osiągnięcie pewnych korzystnych, choć pierwotnie niekoniecznie zamierzonych rezultatów. Zauważyłem na przykład we własnym gospodarstwie, że mikoryza truskawek wpływa korzystnie na smak i aromat truskawek. – mówił Szymon Kamiński w Nadarzynie.
Niestety, występuje też grupa czynników, która ogranicza korzystny wpływ mikoryzy na rozwój roślin. Na żyznych glebach efekty mikoryzowania są mniej widoczne. Także w warunkach silnie wilgotnych podłoży mikroza nie spełni wszystkich pokładanych nadziei. Niektóre przedplony, jak na przykład gorczyca, ograniczają mikoryzę gleby. Jeżeli zdecydujemy się na taki międzyplon, to być może dobrym pomysłem będzie powtórzenie aplikacji produktu stymulującego występowanie endomikoryzy w podłożu. W doświadczeniach w 2024 roku produkt stymulujący endomikoryzowanie MycoTech BIO przełożył si na podniesienie plonu handlowego o 17% w pełnym bloku mikrobiologicznym. Z kolei bez tego produktu technologia ta przełożyła się na wzrost handlowego plonu jedynie o 9%. Udział zepsutych owoców w pełnej technologii mikrobiologicznej wyniósł 1,78% - można wiec przyjąć, że był nieistotny. Ważnym czynnikiem była też większa liczba kwiatostanów, aż o 15%. W Malinie zwyżka plonu dla 7 różnych odmian wyniosła średnio 10,2%, a najbardziej widoczna była w przypadku odmiany ‘Glen Mor’ i wyniosła ponad 21%. Z badań dr Anety Chałońskiej wynika, że wskaźnik mikoryzacji korzeni po zastosowaniu MycoTech BIO przekroczył 55%. Jak poinformował prelegent, w praktyce w uprawie malin stwierdzono, że rozwój systemu korzeniowego okazał się dwukrotnie wyższy.
MycoTech BIO można stosować do moczenia multiplatów z sadzonkami truskawek przed ich wysadzeniem w stężeniu 0,5 l/ 100 l wody. Można go jednak stosować także po ruszeniu wegetacji w dawce 2 l/ha. Efekt aplikacji produktów najsilniej widać na słabych glebach. Spektakularne wyniki udało się osiągnąć zwłaszcza w jednym z doświadczeń przeprowadzonym w uprawie malin, gdzie plonowanie wzrosło o ok. 30%.