Zmiana pogody na weekend
Wedle prognoz ciepła aura w najbliższych dniach ustąpi miejsca bardziej pochmurnej, chłodniejszej pogodzie. I dobrze – o ważniejszych zagrożeniach związanych ze zbyt wczesnym rozpoczęciem wegetacji roślin pisałem wczoraj. W większości kraju pojawić mogą się opady deszczu, deszczu ze śniegiem i śniegu, ale nie powinny one powodować poważniejszych utrudnień w transporcie i komunikacji. W niektórych częściach Polski ma być jednak dość pogodnie przez wszystkie najbliższe dni. Kolejny, szósty już tydzień 2025 roku zapowiada się jako pochmurny, ale cichy i raczej suchy okres. To z kolei nie powinno przeszkadzać w pracach prowadzonych w gospodarstwach jagodowych aktualnie, z których na pierwszy plan przebija się nieskończone jeszcze na wielu plantacjach zimowe cięcie borówek.
Mało śniegu, mało wody w glebie
Plantatorów niepokoi jednak relatywnie niewielka ilość dni z opadami atmosferycznymi. Śnieg w centralnej Polsce utrzymywał się w tym roku przez 3 dni w listopadzie, 1 dzień w grudniu, i kilka dni dotąd w styczniu. Były to jednak pokrywy bardzo cienkie, kilku centymetrowe. W latach 1961-1990 pokrywa śnieżna na południowym zachodzie kraju utrzymywała się średnio przez ok. 40 dni, a na północnym wschodzie nawet 90 dni. W latach 2011-2020 wartości te zmalały odpowiednio do 18-20 dni i ok. 60 dni. Zimy stały się w tym czasie średnio o 1,7°C cieplejsze, a średnia temperatura latem wzrosła do 18,5°C, choć w sezonach 1961-1990 wynosiła 16,6°C. Te zmiany powodują wyższą transpirację wody. Doświadczenia z 2024 roku pokazują, że na nienawadnianych plantacjach np. porzeczek (tam gdzie nie wymarzły) czy aronii sytuację tak naprawdę uratowała obfitość wody w glebie po zimie. W maju w wielu miejscach przestało już regularnie padać i z biegiem sezonu niedostatek wilgoci jedynie pogłębiał się. Nadmiar wody roztopowej komplikuje pierwsze wiosenne prace, wjazdy na plantacje maszynami. Takie sytuacje będą chyba jednak niezwykle rzadkie, o ile coś w pogodzie się wkrótce diametralnie nie zmieni.
Czytaj także: