W porzeczki nie warto inwestować na małą skalę
Wołodymyr Timków z firmy Vimagro, zajmującej się m.in. produkcją sadzonek porzeczek i szparagów, w swym tekście zamieszonym w Agro Times, pisze że odradza zakładanie na Ukrainie małych plantacji. W jego opinii inwestorzy powinni myśleć o większych nasadzeniach pozwalających na pełną mechanizacje prac. Zwraca uwagę na kurczący się dostęp do pracowników sezonowych, którzy ręcznie mogliby zrywać owoce, ale także na finansowy aspekt takiego zbioru. Szkółkarz spodziewa się sezonów w dalszej perspektywie czasu, gdy będzie on nieopłacalny. Najbliższe cztery lata mają jego zdaniem być jednak korzystne dla plantatorów porzeczki z uwagi na panujące na międzynarodowym rynku, zwłaszcza w Polsce, uwarunkowania.
Ceny zachęcają do zakładania plantacji porzeczek
Autor analizuje stawki po jakich porzeczki czarne były skupowane na Ukrainie w ostatnich latach. Podaje, że jeszcze 7-8 lat temu owoce przemysłowe skupowane były po 12 UAH/kg (1,16 zł/kg wedle kursu wymiany walut na 30 stycznia 2025 r). To sprawiało, że biznes ten był w bezwzględnie nieopłacalny dla bardzo małych plantacji, gdzie porzeczki zrywano ręcznie. W ciągu ostatnich trzech- czterech lat stawki za porzeczki czarne były jednak stosunkowo wysokie i wahały się za Bugiem w granicach 35-40 UAH/kg (3,40-3,90 zł/kg), a pik cenowy przypadł na 2024 rok, kiedy to ukraińscy dostawcy owoców mogli liczyć na stawkę w wysokości 70 UAH/kg (6,75 zł/kg). Stan taki był pokłosiem wiosennych przymrozków, które zmniejszyły zbiory zarówno na Ukrainie, jak i w Polsce.
Chimeryczność rynku premiuje dużych
Szkółkarz i plantator przyznaje, że w warunkach tak dużej zmienności rynku najlepiej czują się gospodarstwa porzeczkowe o dużej powierzchni, co najmniej 20 hektarów, gdzie uprawia się odmiany o różnych okresach dojrzewania. Na takich plantacjach prowadzi się mechaniczną pielęgnację i zbiór, a w ujęciu wieloletnim notuje się znacznie wyższą rentowność niż w uprawach zbóż. Osobiście, gdybym miał jeszcze raz wejść w ten biznes, zacząłbym od 50 hektarów. Szkoda, że sami nie mamy takiej przestrzeni do zagospodarowania. Przy plonach na poziomie 7-10 t/ha i cenach zbliżonych do 7 zł/kg przychód może znacznie przekroczyć 50 tys. zł/ha. Nawet po odjęciu 20-30% tej kwoty na koszty prowadzenia kwater, plantatorowi wciąż zostaje bardzo godziwy zarobek – wyjaśnia Wołodymyr Timków.
Subiektywny komentarz
Bardzo możliwe, że optymistyczne prognozy i kalkulacje roztaczane na łamach Agro Times są w pewnej mierze nieobiektywne. Ich autorem jest producent m.in. sadzonek czarnej porzeczki, więc można przypuszczać, że z oczywistych względów zależy mu na tym, by moda na zakładanie plantacji porzeczki czarnej zapanowała w Ukrainie.
Pamiętajmy jednak, że Ukraińscy inwestorzy mogą nie analizować polskich doświadczeń po udanym roku 2011, kiedy to od sezonu 2014 włącznie przez wiele kolejnych lat o zarabianiu na produkcji owoców porzeczki czarnej mowy być nie mogło. Skupienie się wyłącznie na ostatnich kilku sezonach faktycznie może prowadzić do wniosku, że porzeczka jest "czarnym złotem", a inwestycja w jej uprawę tzw. pewniakiem.
Złowrogo o sobie przypomina w tej sytuacji scenariusz duński. Nim Polska weszła do Unii Europejskiej porzeczka czarna w Danii uprawiana była na powierzchni ok. 10 tys. ha. Gdy jednak z naszego kraju na wspólny rynek zaczął napływać tańszy surowiec, tamtejszy segment porzeczkowy owocowego rynku praktycznie zniknął – zmiana ta zaszła na przestrzeni zaledwie kilku lat. Czy ukraińskie rolnictwo wejdzie niedługo do UE? A może już w niej jest. Sam się nad tym coraz częściej zastanawiam…