
Nie nadprodukcja a import żywności jest największym problemem!
Rolnicy z niepokojem obserwują usilne dążenia polityków do wprowadzenia w życie umowy handlowej Mercosur-UE. Podnoszone są argumenty o tym jak mocno import żywności z Ukrainy rozchwiał krajowy rynek. Łatwo więc przewidzieć jaki wpływ będzie mieć otwarcie go na żywność z kilku innych krajów, zwłaszcza o takim potencjale jak Brazylia czy Argentyna.
Czytaj także:
Pojawiają się bardzo silne głosy sprzeciwu, zwłaszcza z Polski i Francji. Rolnicy oczekują zablokowania umowy, ale ich starania mogą okazać się niewystarczające. Negocjacje w Brukseli posuwają się do przodu wbrew oczekiwaniom społecznym, a dokument regulujący wymianę handlową między stronami europejską i południowoamerykańską może zostać zatwierdzony już w 2026 roku. Wprowadzenie do sprzedaży żywności z krajów, gdzie jej produkcja prowadzona jest taniej i w oparciu o inne niż unijne standardy i wymogi może okazać się gwoździem do trumny dla wielu gospodarstwa na Starym Kontynencie. Bo jak ostrzega Gustaw Jędrejek z Krajowej Rady Izb Rolniczych ostrzega umowa obejmuje produkty, których mamy już nadmiar, co w jego ocenie zakrawa na absurd.
Protest w stolicy już w przyszłym miesiącu
Listopadowy protest ma dwa cele. Z jednej strony jest demonstracją siły, a z drugiej krzykiem rozpaczy. Na warszawskich ulicach mają pojawić się setki ciągników i tysiące ludzi zjednoczonych w obronie polskiej wsi.
Źródło: agronews.com.pl