
Nie ma już RSM-u?
Rolnicy coraz częściej zgłaszają problem ograniczonej dostępności nawozu RSM i rosnących cen niektórych nawozów azotowych. Z sondy przeprowadzonej wśród dystrybutorów przez naszą redakcję wynika, że ceny rzeczywiście idą w górę. Czy to efekt zapowiadanych ceł na nawozy z Rosji i Białorusi? A może skutki zaostrzającego się konfliktu na Bliskim Wschodzie? O odpowiedź poprosiliśmy Grupę Azoty.
Można spodziewać się okresowych problemów logistycznych
Grzegorz Kulik, p.o. rzecznika prasowego Grupy Azoty, uspokaja, że produkcja nawozów przebiega bez zakłóceń, a firma stopniowo wchodzi w zaplanowany cykl remontów technicznych, co ma umiarkowany wpływ na dostępność nawozów. Czerwiec to tradycyjnie koniec sezonu nawozowego, a początek decyzji zakupowych na kolejny rok.
W ostatnich miesiącach obserwowaliśmy stagnację na rynku nawozów. Rolnicy często wstrzymywali się z zakupami, licząc na dalsze obniżki cen i być może nie zabezpieczyli dostaw na czas. Gdy pojawia się wzmożony popyt, mogą występować przejściowe problemy logistyczne, w tym z dostępnością transportu – tłumaczy Kulik. Dodaje, że Grupa Azoty zawsze rekomenduje dokonywanie zakupów sukcesywnie, w podziale na transze.
Wojna Izraela z Iranem i jej wpływ na produkcję nawozów
Jeśli zaś chodzi o ceny nawozów, Grupa Azoty informuje, że w ostatnim czasie nie obserwuje znaczącego wpływu zapowiadanych ceł na nawozy z Rosji i Białorusi na notowania na rynku krajowym. Natomiast przyznaje, że zaostrzenie konfliktu na Bliskim Wschodzie już wpływa na rynek nawozów. W wyniku konfliktu siedem zakładów produkcyjnych w Iranie zatrzymało produkcję mocznika. Z kolei, ze względu na wstrzymanie dostaw gazu z Izraela do Egiptu wszystkie pięć zakładów produkujących mocznik zatrzymało produkcję w minionym tygodniu. Dodatkowo rośnie ryzyko zablokowania Cieśniny Ormuz, kluczowego szlaku eksportowego gazu. Jeśli Iran zdecyduje się na ten ruch, ceny gazu mogą poszybować i znacznie podnieść ceny nawozów.
Także Arkadiusz Zalewski z IERiGŻ stwierdza, że zaostrzenie konfliktu między Izraelem a Iranem nie pozostanie bez wpływu na ceny nawozów mineralnych. Choć bezpośrednie skutki jeszcze nie są w pełni odczuwalne, ekspert wskazuje dwa główne powody, dla których sytuacja może się szybko pogorszyć.
Po pierwsze, rosnące ceny gazu, czyli głównego surowca do produkcji nawozów azotowych. Jak wylicza Zalewski, gaz ziemny odpowiada za 60–80 proc. kosztów produkcji nawozów azotowych, a jego ceny od kilku tygodni znajdują się w trendzie wzrostowym.
Ceny gazu ziemnego dynamicznie rosną i ta tendencja prawdopodobnie utrzyma się, jeżeli ataki na Iran i Izrael nadal będą kontynuowane - ocenia Zalewski.
Po drugie Iran, Izrael i Egipt to liczący się gracze na rynku nawozów i ważni eksporterzy nawozów na świecie.
Z danych ITC za 2023 rok wynika, że:
- Egipt odpowiadał za 2,7 proc. wartości światowego eksportu nawozów,
- Izrael – 2,1 proc.
- Iran – 1,7 proc.
Gdzie trafiały nawozy z Bliskiego Wschodu?
Jak wylicza Zalewski, Egipt eksportował nawozy m.in. do Brazylii, Turcji, Francji, Włoch i Hiszpanii. Izrael kierował eksport głównie do Brazylii, USA, Chin, Indii, a także do Niderlandów i Włoch. Natomiast Iran sprzedawał nawozy głównie do Turcji, RPA i Iraku.
Kamila Szałaj