Podaż jeżyn krajowych maleje, stawki idą w górę
Uwidacznia się aktualnie mniejszy napływ krajowej jeżyny na rynek. Ten dość dynamicznie rośnie, więc w efekcie przy braku poważniejszego importu stawki powoli wędrują do góry – ocenia bieżącą sytuację Adam Borzęcki, plantator i przedsiębiorca.
Wedle przekazanych przez niego informacji na rynku, który określić można mianem „eksportowo-marketowego” ceny jeżyn oscylują w pierwszych dniach września wokół poziomu 30 zł/kg. Popyt jest stabilny, więc sprzedaż aktualnie (ale i we wcześniejszych okresach bieżącego sezonu) przebiega płynie.
Czytaj także:
Jeżyny na giełdzie
Jeżyny trafiają także na rynki hurtowe pod większymi miastami. Adam Borzęcki sugeruje jednak, by w kontekście analizy rynku jeżyn tego kanału dystrybucji poważniej nie brać pod uwagę. Giełda w stosunku do jeżyny jest środowiskiem bardzo chimerycznym. Gdy na plac wjadą cztery samochody, to towaru może być za mało, ale jak dojadą kolejne dwa busy, to jeżyny zrobi się za dużo. Jednego dnia karton może kosztować 140 zł, drugiego 80 zł. Jeśli ktoś chce faktycznie rozwijać produkcję jeżyn, to powinien to robić w oparciu o inne kanały dystrybucji – wyjaśnia swe stanowisko Adam Borzęcki.
Faktycznie, część plantatorów w pełni lata skarżyło się na kiepską koniunkturę na rynku hurtowym jeżyn. Obecnie na tzw. giełdach za jeżyny w przeliczeniu na kilogram otrzymać można średnio ok. 25 zł.
Słodka rewolucja
Jak podkreśla plantator, wiele dobrego dla sprzedaży jeżyn zrobiły nowe, słodsze odmiany. Tu na pierwszy plan przebija się odmiana ‘Sweet Royalla’, którą plantator uprawia w swoim gospodarstwie z bardzo dobrym skutkiem. Adam Borzęcki docenia też selekcję ‘Glorniwa’ – jej owoce są smaczne, a w dodatku plonowanie przypada na okres, gdy konkurencja jest bardzo mała, więc stawki są wysokie.
Słodka rewolucja dzieje się na naszych oczach! Rynek jeżyn ma bardzo duży potencjał, ale dotychczas nie mieliśmy właściwych odmian. Powszechnie uprawiany ‘Loch Ness’ nie dawał perspektyw na zjednanie dla jeżyn szerszej grupy zwolenników. Teraz jednak spodziewam się dość dynamicznego rozwoju spożycia tych owoców w kraju i w Europie – konkluduje Adam Borzęcki.
