Alfonso Velasques (po prawo) i Michał PiątekLeaf Media
StoryEditorBorówki z Peru

Chcemy współpracować z Polakami! Zarobimy na tym wszyscy!

22.01.2025., 07:00h

Jagodowe Trendy to impreza, która regularnie przyciąga wiele osób z jagodowej branży, nie tylko z Polski. Gościem jubileuszowej, XX edycji wydarzenia, był Alfonso Velasques. W swej bogatej karierze piastował m.in. stanowisko ministra gospodarski swego kraju. Do Kraśnika przyjechał zaś jako szef Sierra Exportadora, wielkiego projektu mającego na celu produkcje i eksport peruwiańskich owoców jagodowych.

Dzien dobry! Jak minęła podróż? Czy to Pana pierwsza wizyta w Polsce?

Alfonso Velasques: Dzień dobry! Tak. Jestem pierwszy raz w Waszym kraju. Podróż minęła dobrze, choć różnica czasu wynosząca 6 godzin jest jednak dość znaczna i wymaga pewnej adaptacji. Największą niespodzianką jest dla mnie jednak pogoda. Nie spodziewałem się opadów śniegu w listopadzie, tak trudnych warunków na drogach i niskich temperatur. Tym bardziej jestem pod wrażeniem zdolności polskich ogrodników do produkcji tak dużych ilości owoców, zwłaszcza w ogromnej podwarszawskiej strefie, w warunkach surowego klimatu.

Czy produkcja któregoś konkretnego gatunku w Polsce zwraca Pana uwagę w szczególny sposób?

AV: Przyjechałem głównie po to, by dowiedzieć się więcej na temat produkcji malin. Polska jest jednym z wiodących producentów tych jagód. W Peru zaczęliśmy przygodę z jagodowymi od borówek i na tym polu osiągnęliśmy poważne sukcesy. Skuszeni perspektywą powtórzenia borówkowego scenariusza zastanawiamy się nad wdrożeniem do uprawy innych jeszcze gatunków. Maliny są priorytetem, ale interesuje mnie też porzeczka czarna i aronia oraz jeżyny. Chcę się dowiedzieć o nich maksymalnie dużo, by ocenić ich przydatność do uprawy w Peru i poddać analizie rynkowy aspekt takiej produkcji w Ameryce Południowej.

Jaką rolę w tych procesach mogliby odegrać Polacy?

AV: Chcemy współpracować z Polakami! Chcemy się uczyć na Waszych doświadczeniach, skorzystać z wyhodowanych tu odmian, być może wejść w biznesowe porozumienia w zakresie wspólnej produkcji i sprzedaży owoców.  Mamy w tym zakresie duże doświadczenia, które można przenieść z borówkowego segmentu na inne obszary jagodowej branży. Potężną zaletą Peru jest dostęp do Oceanu Spokojnego. Z Peruwiańskich portów owoce szybko trafiać mogą do Chin i całego obszaru południowo-wschodniej Azji. Krótka logistyka daje poważną przewagę, nawet w czasach zaawansowanej globalizacji.

Peru eksportuje borówki do wielu krajów. Część z nich to zasobne i chłonne rynki. W jaki sposób Pana kraj wywalczył tak istotny status?

AV: Odbyło się to na drodze długich, żmudnych rozmów, które zakończyły się podpisaniem na ogół bilateralnych umów międzypaństwowych. Dziś nasze borówki bez ceł trafiać mogą m.in. do Chin i USA. W tej sytuacji, a także z uwagi na uwarunkowania geograficzne, Europa nie jest dla naszego eksportu kierunkiem priorytetowym, choć tutaj także trafiają peruwiańskie jagody w okresie, kiedy m.in. polskie plantacje nie są produktywne. Ogółem rząd Peru zawarł 24 umowy na eksport borówek z Peru, dzięki czemu możemy zagospodarować całą krajową produkcję przy relatywnie niewielkim i słabo rozwiniętym wewnętrznym rynku konsumenckim.

A zatem borówkowy scenariusz będzie powtarzany w przypadku malin i innych jagodowych?

AV: Tak, nie widzę potrzeby by wyważać otwarte drzwi. Mamy wypracowany model działania, który okazał się bardzo skuteczny. Oczywiście handel owocami malin czy jeżyn będzie miał swoją specyfikę, odmienną niż obrót borówką, ale dlatego właśnie jestem tutaj. Chcę zobaczyć jak robi się to w Polsce, zamierzam też odwiedzić inne lokalizacje i najlepsze rozwiązania, te w największym stopniu przystające do realiów Peru, zaszczepić właśnie na nasz grunt.

Domyślam się, że występuje jednak sporo różnić między naszymi krajami…

AV: Tak, ale obserwacje polskiego rynku pozwalają snuć jednak pewne nadzieje. Cud borówkowy, którego doświadczyło Peru stał się możliwy dzięki zaangażowaniu dużych podmiotów i nowoczesnych uprawach w donicach, które w kraju zwiemy hydroponicznymi, w pewnej mierze pod osłonami. Kwatery są duże i bardzo produktywne. W uprawie na przykład malin widzimy szansę dla ogrodników dysponujących średnimi i niewielkimi powierzchniami. Chciałbym aby uprawiali nowoczesne odmiany we współczesnych technologiach, ale przede wszystkim w sposób efektywny kosztowo. U nas nie potrzebujemy tuneli. Mamy klimat który pozwala na produkcję malin czy jeżyn bez konieczności realizacji tak wielkich i ryzykownych inwestycji, które – z tego co widzę – są popularne w Polsce. Zagadką dla mnie pozostaje kwestia porzeczek i aronii. Chcę się o nich dowiedzieć więcej, bo być może także znajdziemy zastosowanie dla tych gatunków w przyszłości w Peru.

Te gatunki to pewnie zupełna egzotyka w Pana kraju?

AV: Pewnie! Dlatego powtórzę: chcemy współpracować z Polakami! Wiecie o porzeczkach i aronii więcej niż ktokolwiek inny na świecie. Może wspólnie znajdziemy sposób, żeby produkować te owoce u nas. Dziś jeszcze mało kto o nich słyszał, ale absolutnie nie skreślam tych gatunków. Chciałbym, żeby pierwsze prace i obserwacje związane z nimi w naszym kraju odbyły się już w 2025 roku. Gdy rozważaliśmy wdrożenie borówki do uprawy podnosiło się wiele głosów, że to działania, które nie zakończą się sukcesem. Dziś jednak sytuacja wygląda zupełnie inaczej, a owoce z naszych pól kupują konsumenci na całym świecie.

Wypada mi zatem podziękować za wygłoszoną w trakcie Jagodowych Trendów prelekcję, rozmowę z Panem i życzyć udanej realizacji zamiarów.

AV: Bardzo dziękuję. Cieszę się niezmiernie, że mogłem przybyć do Polski i zobaczyć jak faktycznie wygląda tutejszy sektor jagodowy. Dostrzegam możliwości współpracy z których obie strony mogą czerpać korzyści. Polskim producentom jagodowym życzę udanego sezonu 2025!

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Michał Piątek

30. styczeń 2025 19:54